Tuż za podium w Malborku...

Tuż za podium w Malborku...

W ubiegłą niedzielę, zawodnicy GKS Moreny Gdańsk  rocznika 2006 rywalizowali w Malborku.  Zagrali dobrze, otarli się o podium turnieju.

Tradycyjnie relacja od Piotra Kochanowskiego:

W niedzielę 06.12 nasza najmłodsza drużyna rocznika 2006 wystąpiła w turnieju halowym organizowanym przez Pomezanię Malbork.
Jechaliśmy udowodnić, że naszą dotychczasową postawę potwierdzi także występ w Malborku.
Niestety, od początku borykaliśmy się z kłopotami kadrowymi - z powodu chorób oraz wyjazdów części naszych zawodników, uzbieraliśmy tylko sześciu graczy. Czyli pełen skład do gry, a na ławce tylko trener, kierownik i pomoc medyczna, ale dobre i to:)

Wystąpiliśmy w składzie:
Oskar Wybranowski - bramkarz
Max Andrzejewski
Sebastian Berent - 1 asysta
Janek Kochanowski - 1 asysta
Karol Wojciechowski - 1 bramka, 1 asysta
Max Chilczuk - 2 bramki
W turnieju uczestniczyło osiem drużyn, podzielonych na dwie grupy.
Nasza grupa wyglądała następująco:
1) Bałtyk Gdynia;
2) Morena Gdańsk;
3) Pomezania "Biała" Malbork;
4) Olimpia II Grudziądz;
II grupa to:
1) Pomezania "Żółta" Malbork;
2) Rodło Kwidzyn;
3) Olimpia Grudziądz;
4) Olimpia Elbląg;
Z grupy wyszliśmy na III miejscu z bilansem 1 zwycięstwo, 1 remis i 1 porażka:
I mecz - Morena - Bałtyk 1:1, mecz był wyrównany i zakończył sie sprawiedliwym remisem po bramce Maksa Chilczuka, któremu asystował Karol Wojciechowski;
II mecz - Morena - Olimpia II Grudziądz 0:1, dziwny mecz, bo to my prowadziliśmy grę, a przeciwnik po jedynej akcji meczu zdobył bramkę - szkoda;
III mecz - Morena - Pomezania "Biała" 1:0 - aby spokojnie awansować chcieliśmy ten mecz wygrać. Znowu prowadziliśmy grę, piłka ciągle na połowie przeciwnika i tym razem bez szans na kontry dla przeciwnika. Jedną z wielu sytuacji zamieniliśmy na bramkę po akcji Sebastiana, który strzela w słupek, ale Karol przytomnie dobija i wygrywamy z gospodarzami;
W ćwierćfinale czekał na nas drugi zespół grupy B, drużyna Olimpia Elbląg.
Kolejne nasze zwycięstwo 1:0 po bramce Maksa Chilczuka, który wykończył akcję Janka. Cały czas gramy swoje, szczelna obrona, wysoki pressing i to przynosi efekty.
Do półfinałow niespodziewanie weszły wszystkie zespoły z naszej grupy, co świadczy o jej sile.
Nam przyszło zmierzyć się ponownie z drużyną Pomezanii "Białej". Niestety ten mecz zaczął się dla nas źle. Tuż po rozpoczęciu tracimy bramkę. Za szybko staramy się wyrównać, atakujemy całym zespołem, zupełnie tak ja nie my - no i nadziewamy się na kontrę 2:0. Nawet trener Rafał nie był w stanie dotrzeć do zawodników, zamiast grać swoje, spokojnie rozgrywać piłkę i próbować wykorzystać siłe strzału Janka - my nacieraliśmy całym zespołem gubiąc się w ofensywie. A przeciwnika tylko na to czekał i wykorzystał kolejną kontrę. Kończymy ten mecz porażką 0:3, a przypominam, że w grupie spokojnie pokonaliśmy ich 1:0, ale bez żadnego zagrożenia pod naszą bramką. Wyraźnie szybko stracona bramka rozbiła koncepcję gry naszej drużyny.
Ale nie dość, że przegraliśmy, to jeszcze straciliśmy mnóstwo sił na falowe ataki całej drużyny - miało się to później odbić w meczu o trzecie  miejsce.
Mały finał przyszło nam rozegrać z drużyną Bałtyku, z którymi zremisowaliśmy w grupie.
Niestety powtórzyła się sytuacja z meczy półfinałowego i na początku meczu znowu straciliśmy bramkę. Tym razem zawodnicy uczuleni wskazówkami trenera, nie rzucili się na przeciwnika, tylko grali swoją rozsądną piłkę. Zaowocowało to wieloma sytuacja pod bramką przeciwnika, a tylko poprzez brak skuteczności i zimnej krwi nie wygraliśmy tego meczu.
Zabrakło mało, niewiele, ociupinkę:) Przegrana 0:1 i czwarte miejsce.
Najważniejsze, że pokazaliśmy kawał dobrej piłki, potwierdziliśmy że jesteśmy w naprawdę dobrej formie.
To my jako jedyni pokonaliśmy zwycięzcę całego Turnieju - Pomezanię "Białą".

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości