Z wizytą na LAS ARENIE...
Dawno nas nie było na LAS ARENIE. Korzystając z pięknej pogody, niedzielnym popołudniem, kosztem oglądania w TV derbów Liverpoolu, zajrzałem z aparatem fotograficznym na nasz stadion i podejrzałem co w trawie piszczy...
Nie da się ukryć, że trochę to nam zarosło. Niestety, niezbyt równomiernie. Jest część, gdzie trawy jest nadmiar, są miejsca,, gdzie jej brakuje.
Na początek jednak tata Michała Kamińskiego uporał się z dziurą w siatce. Tak to już jest, że jedni psują, a drudzy naprawiają. Kwestia determinacji...
A potem na boisko wjechał Piotr na kosiarce i zaczęło się koszenie:
Nie wiem, czy to kwestia zapachu skoszonej trawy, który zwykle pobudza moje endorfiny, ale po skoszeniu naprawdę nie wyglądało to źle. Jak ustaliliśmy z Tatą Kamyka: Oczekiwaliśmy trochę więcej, ale i tak jest lepiej, niż można było przypuszczać.
Teraz trzeba pomyśleć o dodatkowej ziemi, którą wysypiemy na płytę boiska, o wywrotce, którą te ziemię można by przywieźć, o walcu itd...
Dużo pracy jeszcze przed nami, ale będzie dobrze. Trzeba się tylko trochę pośpieszyć, bo ZIMA JUŻ ZA PASEM:)
Komentarze