Porażka z liderem...
Nie udało się, niestety, urwać punktów w meczu z liderem z Kartuz. Przegraliśmy 1:5, a honorową bramkę dla naszych barw zdobył Krystian Gaczoł.
Przegraliśmy wysoko, ale jak to się często mówi, wynik z boiska był znacznie gorszy, niż gra.
A zaczęło się wszystko bardzo szybko. Ostatni widzowie nie zajęli jeszcze miejsca na trybunach:), a już przegrywaliśmy. Bardzo szybka akcja skrzydłem, podanie w pole karne, strzał i przegrywamy 0-1. Chwilę później przegrywaliśmy 0-2. Strzał zawodnika Cartusii, piłka odbija się od ręki naszego obrońcy. Gwizdek, karny, gol.
Od tej pory gra jakby się wyrównała, co raz częściej stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką gości. W piętnastej minucie deja vu. Strzał, gwizdek, karny ... i na tym podobieństwa się skończyły. Krystian Gaczoł strzelił celnie, ale zbyt lekko i bramkarz gości na raty złapał piłkę. Do przerwy 0-2.
Po zmianie stron zagraliśmy o niebo lepsze spotkanie. Byliśmy agresywni, dokładni i mocno walczący. Nie ustępowaliśmy silniejszemu rywalowi. Siedem minut po przerwie zdobywamy kontaktowego gola. Krystian Gaczoł świetnie wszedł z piłką w pole karne i tym razem już nie dał szans bramkarzowi Cartusii. 1-2 i jest kontakt.
Potem nastąpiły nasze najlepsze minuty gry. Rywale już nie zagrażali naszej bramce tak, jak wcześniej, a my byliśmy o krok od wyrównania.
Bramki jednak nie zdobyliśmy. Rywale strzelili za to aż trzy. Konkretnie jeden zawodnik, z tego dwie w doliczonym czasie gry.
Przegraliśmy 1-5, ale zdecydowanie nie mogliśmy się tego występu wstydzić. Zwłaszcza w drugiej połowie nie ustępowaliśmy rywalom. Była walka, determinacja, niezła gra. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że lepiej graliśmy w tym przegranym spotkaniu, niż w tych dwóch ostatnich, które wygraliśmy.
Morena - Cartusia 1:5
Po tym spotkaniu, zawodnicy Cartusii Kartuzy mogli świętować zdobycie trzech punktów, a także wygranie Ligi Juniorów C1, grupy II. Serdeczne gratulacje od Moreny i życzymy dalszych dobrych występów.
Komentarze