Sześć punktów w weekend...
To był bez wątpienia bardzo udany weekend dla zawodników rocznika 2005/2006. Najpierw spektakularna wygrana z Jaguarem Gdańsk, a potem kolejne trzy punkty w meczu AP Gdańsk. Pokonaliśmy w meczu rozegranym na boisku przy ulicy Smoleńskiej rywali 4:2 (1-1). Bramki dla GKS: Jakub Dasiewicz (dwie), Paweł Gronberski, Mateusz Kotewicz.
To nie był łatwy mecz. Jeśli się wygrywa z wiceliderem tabeli, to automatycznie poprzeczka oczekiwań zostaje zawieszona znacznie wyżej. I my musieliśmy temu sprostać. A ponieważ w sobotę zabrakło nam wielu kluczowych graczy, sprawa nie była prosta. Długo trwało nasze przystosowanie się do tego meczu. Minęło wiele minut zanim przejęliśmy kontrolę na boisku i osiągnęliśmy przewagę. Udało się to udokumentować ładną bramką zdobytą przez Kubę Dasiewicza. Jak to się mówi, wykazał najwięcej zimnej krwi w polu bramkowym rywala i wpakował piłkę do siatki rywala. Nie udało nam się utrzymać prowadzenia do przerwy. Indywidualne błędy w obronie i dajemy przeciwnikowi szansę na dobry wynik.
Po zmianie stron zrobiło się jeszcze gorzej. Gospodarze wykorzystują nasze niezdecydowanie w defensywie i obejmują prowadzenie w tym pojedynku. Od tej pory zobaczyliśmy jednak już inna drużynę Moreny. Prącą zdecydowanie do przodu, atakującą mocno rywali, dominującą na boisku. Na efekty nie trzeba było już długo czekać. Mateusz Kotewicz, potem Paweł Gronberski, aż wreszcie drugiego swojego gola w tym meczu zdobył Kuba Dasiewicz i mogliśmy już cieszyć się z wygranej. Pokonaliśmy AP Gdańsk 4:2.
To było bardzo trudne spotkanie. Kto wie, może nawet na swój sposób trudniejsze, niż to z Jaguarem. Tym bardziej cieszy, że chłopcy udowodnili, że w ten weekend byli nie do pobicia. Brawo.
To było ostatnie starcie rundy jesiennej sezonu 2016/2017.
Podsumowanie niebawem.
Komentarze