Najmłodsi również wygrywają...

Najmłodsi również wygrywają...

Nasi najmłodsi zawodnicy  z rocznika 2005/2006  nie chcieli być gorsi od klubowych starszych kolegów i też wygrali swoje ligowe spotkanie.

  Wczesną niedzielą wzięli udział w ligowym turnieju na Oruni, choć słowo TURNIEJ  w tym przypadku jest mocno na wyrost.   Ale po kolei.  Relacja, tradycyjnie, dzięki Piotrowi Kochanowskiemu:

W turnieju zabrakło drużyny CONRAD Gdańsk, która nie stawiła się - zatem do rozegrania były tylko trzy mecze.
W pierwszym zagraliśmy z gospodarzami.  SANTOS - MORENA 1:3 - pewne zwycięstwo po hattricku Maksa Chilczuka, a dogrywali mu Jaś Kochanowski i Karol Wojciechowski.
Dobry mecz całego zespołu, a co ważne,  zawodnicy wchodzący z ławki także dawali jakość drużynie.
Drugi mecz to rywalizacja SANTOS - OLIMPIC 1:15 - a wynik meczu rzadko spotykany na boiskach piłkarskich.
Trzeci mecz OLIMPIC - MORENA 5:0 - nasi chłopcy nie wystraszyli się silniejszego fizycznie rywala oraz tego co pokazał on w meczu z gospodarzami. Na boisko wyszli skoncentrowani i dopiero w końcówce pierwszej połowy stracili dwie bramki po błędach indywidualnych w obronie. Niestety,  druga połowa rozpoczęła się fatalnie, bo od samobójczej bramki i to podłamało naszą drużynę. Cały mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem OLIMPICA. Mimo to,  brawa za grę do końca, bo przy odrobinie szczęścia mogliśmy w tym meczu strzelić przynajmniej dwie bramki.
Ostatecznie zwycięstwo i porażka na rozpoczęcie sezonu, to dobry prognostyk na przyszłość.
Brawa dla wszystkich chłopaków, a największa dla Maksa Chilczuka za zwycięskie bramki.

Turniej zagraliśmy w składzie:
 Oskar Wybranowski - bramkarz
Kacper Sawicki (o)
Damian Siuta (o)
Szymon Stosik (o)
 Karol Wojciechowski (p) - kapitan - asysta
Jaś Kochanowski (p) - asysta
Maksymilian Chilczuk (n) - 3 bramki
Z ławki wchodzili:
Maksymilian Andrzejewski
Sebastian Berent
Antek Stoltmann
Mateusz Fiedorczuk
Marcin Skiba - bramkarz
I jeszcze parę słów natury ogólnej.  Od niepamiętnych czasów można zaobserwować bardzo lekceważący stosunek do rozgrywek najmłodszych futbolistów.  Ja wiem, że w takim wieku sam wynik nie jest najważniejszy, że czasem od rywalizacji  istotniejsza jest sama gra, zabawa  itp.  To prawda, ale zwykły szacunek  i profesjonalizm nakazują, że kiedy  już zgłaszamy naszą drużynę do, jakby na to nie patrzeć, ligowych rozgrywek, to traktujmy młodych piłkarzy na poważnie.  A tutaj mamy sytuację, że jeden klub się zgłosił, a potem się wycofał, drugi miał zorganizować zawody, ale oddał ten przywilej trzeciemu klubowi. W końcu turniej się odbywa, ale czwarty zespół o tym nie wie i nie przyjeżdża. Mecze rozgrywane są od 8.30, choć przepisy gry w ligową piłkę nożną nie pozwalają na tak wczesne bieganie za piłą.  Ale wiadomo, boiska nie ma, a to sztuczne, wynajęte, ma wolne tylko wcześnie rano.  Jakoś się chłopaków upchnie.  Oczywiście nie ma linii na boisku, parę pachołków wystarczy.  Sędziego też nie ma, bo przecież to koszt dla klubu.  Szkoda pieniędzy na młodych piłkarzy.   I tak dalej, i tak dalej.    A przecież nie jest ważne czy zawodnik na boisku ma siedem lat, czy siedemnaście, czy sto siedem, zawsze należy im się szacunek i profesjonalne potraktowanie...   Ale to tak na marginesie...  

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości