Wreszcie podium najmłodszej drużyny Moreny...

Wreszcie podium najmłodszej drużyny Moreny...

Po kilku słabszych ostatnich występach, znowu świetnie zaprezentowali się nasi najmłodsi zawodnicy.  GKS Morena Gdańsk rocznik 2006 zajęła III miejsce w turnieju w Trąbkach Wielkich...  

Tradycyjnie, Piotr Kochanowski:

W sobotę 14.02 uczestniczyliśmy z juniorami rocznika 2006 w Karnawałowym turnieju halowym rozgrywanym w Trąbkach Wielkich, a zagraliśmy w składzie:

Sebastian Berent – 1 bramka

Maksymilian Andrzejewski – 1 bramka

Jan Kochanowski – 5 bramek i 2 asysty

Mateusz Fiedorczuk

Marcin  Skiba- bramkarz

Karol Wojciechowski – kapitan, 1 bramka

Oskar Wybranowski – 1 bramka

W turnieju wystąpiło 10 drużyn podzielonych na dwie grupy, gdzie Morena rozegrała cztery mecze zakończonych bilansem jedno zwycięstwo, dwie porażki, jeden remis:

- Morena – GKS Kowale 2:0 – dobry mecz, zarówno w obronie,  jak i w ataku. Brak zagrożenia pod naszą bramką i wykorzystane akcje przez Karola i Sebastiana, a wypracowane przez Janka, który umiejętnie wyprowadzał piłki z obrony;

- Morena – KS Sulmin 0:1 – mecz przegrany, ale dość pechowo i po dobrzej grze. Niestety zabrakło jakości w przednich formacjach naszego zespołu. A bramkę straciliśmy w ostatnich sekundach meczu, po samobójczym trafieniu; Szkoda………

- Morena – Orły II Tczew 0:2 – nad tym meczem wisiał jeszcze chyba duch porażki z poprzedniego spotkania. Załamani chłopcy, nie otrząsnęli się jeszcze z tamtej porażki i bardzo słabo weszli w ten mecz. Wprowadzone zmiany w ustawieniu też nie do końca sprawdziły się i szybko musieliśmy wrócić do pierwotnego składu; Gonienie wyniku skończyło się nadzianiem na kontrę przeciwnika, który wypunktował nasz zespół;

- Morena – Bałtyk Gdynia 1:1 – ten mecz decydował o naszym być lub nie być w turnieju. Po ostatnim meczu w naszej szatni przeszedł „Orkan Rafał” niezadowolony z postawy zawodników na boisku. Pomimo to, szybko straciliśmy bramkę i musieliśmy gonić wynik. Na szczęście to my przejęliśmy inicjatywę i graliśmy cały czas na połowie rywala. W końcu udało się wyrównać, a to za sprawą Oskara, który nie dał szans lobując bramkarza przeciwnika.

 

Trzecie miejsce w grupie, pozwoliło nam na wejście do ćwierćfinałów, ale spowodowało konieczność grania z zawsze mocną drużyną Conrada Gdańsk. Ale nasza drużyna po wstrząsie, który przeżyła w szatni po meczu z Orłem, grała kolejny mecz zupełnie odmieniona. Bardzo długo utrzymywaliśmy się przy piłce i co najważniejsze na połowie przeciwnika. Zaowocowało to rzutem wolnym, który przepięknym strzałem obok muru, na bramkę zamienił, niezawodny w takich momentach Janek. Wynik do końca pozostawał bezpieczny MORENA - CONRAD 1:0, bo nie pozwoliliśmy przeciwnikowi prowadzić gry.

Zatem, jesteśmy w półfinale, a tutaj czekał na nas ponownie KS Sulmin. Zespół, który do tej pory wygrał wszystkie mecze i tylko z nami miał problem. Nie potrafił sam strzelić nam bramki, gdzie w pozostałych spotkaniach strzelał ich po 3 lub 4.

Półfinał przebiegał identycznie do meczu grupowego. Lekką przewagę posiadał zespół Sulmina, ale obrona kierowana przez Janka nie dopuszczała do zagrożenia. Niestety do ostatnich sekund meczu, kiedy na zegarze widniało 34 sekundy do zakończenia, Sulmin wprowadzał piłkę do gry z autu. Piłka mocno wstrzelona w pole karne wpada do bramki. Sędzia uznaje bramkę, choć nasi chłopcy twierdzą,  iż żaden z nich piłki nie trącił. Decyzja sędziego jest jednak niezmienna i przegrywamy ponownie MORENA - SULMIN 0:1.

Może kiedyś doczekamy się „Challenge” w piłce i będziemy mogli zweryfikować sporne sytuacje, ale na dzisiaj pozostaje nam gra o III miejsce

W tym meczu gramy z zespołem Orłów Tczew, który był zwycięzcą grupy B. Nasz zespół czując niedosyt i złość z półfinału, postanowił tym razem zapewnić sobie brązowy medal. Na przekór wszystkim, którzy uszczypliwie uśmiechali się z postawy naszego zespołu w grupie i podejmowali dziwne decyzję prowadząc nasze mecze. Od początku spotkania zdominowaliśmy przeciwnika i rozpoczęliśmy festiwal strzelecki. A prym wiódł Janek Kochanowski, który strzelił 4 bramki (i choć niektórzy uznali jedną z nich za samobójczą, to bez udziału Janka nie padłaby) a wtórował mu Maks Andrzejewski zdobywając jedna bramkę. Okazałe zwycięstwo MORENA - ORŁY TCZEW 5:1.

Wracamy z podniesionymi głowami i brązowymi medalami. Brawo chłopaki, pokazaliście że potraficie pozbierać się i osiągnąć dobry wynik w sytuacji wydawałoby się beznadziejnej.

Pozdrawiam.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości