Przegrana i kontuzja Kacpra...
Juniorzy Młodsi Moreny w dziesiątej kolejce spotkań przegrali derbowy mecz z RG 2000 Gdańsk 1:4. Honorową bramkę dla naszych barw zdobył w jednej z pierwszych akcji Aleksander Dziedzic.
Przed meczem byliśmy bardzo zmobilizowani i zmotywowani. Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz, ale w piłce nożnej nie daje się wygranych za dobre chęci, tylko za argumenty na boisku, a tych właściwie, nie mieliśmy. Chłopcy z RG byli od nas lepsi niemal pod każdym względem i zasłużenie wygrali ten mecz.
Szkoda, bo zaczęło się wszystko świetnie. Jedna z pierwszych akcji dała nam prowadzenie. Kamil Kalinowski popędził lewym skrzydłem i świetnie dośrodkował w pole karne. Piłka minęła wszystkich obrońców, ale dopadł do niej Aleksander Dziedzic i strzałem z bardzo ostrego kąta umieścił piłkę w siatce. Miłe złego początki. Dalszych dobrych akcji w wykonaniu naszego zespołu było jak na lekarstwo, a inicjatywę zaczęli przejmować goście. Zaczęliśmy popełniać coraz więcej błędów, zwłaszcza w środku pola i na efekty nie trzeba było długo czekać. Dwadzieścia minut względnie dobrej gry, ale końcówka pierwszej połowy to już słaba nasza gra. Dwa błędy bezlitośnie wykorzystane przez gości i przegrywamy do przerwy 1-2.
Po przerwie jeśli mieliśmy jeszcze jakieś nadzieje, to rozwiały się one, niemal na początku, w momencie zejścia z boiska Kacpra Kęski. Trafiony nieszczęśliwie piłką w głowę został zniesiony z boiska. Mocno uderzony w oko (oczywiście całkowicie przypadkowo), musiał zostać odwieziony do szpitala. Po tym zdarzeniu już nie było Moreny na boisku. Straciliśmy dwa kolejne gole i przegraliśmy zasłużenie 1:4.
To jednak bez znaczenia. Liczyło się jedynie zdrowie Kacpra. Długo trwało zanim z powodu korków dostał się do szpitala, ale w końcu został przebadany i na szczęście lekarze wykluczyli poważniejszy uraz. Bez dalszych badań jednak się nie obędzie. Dzięki, Kacper. Twoje pierwsze pytanie w drodze do szpitala, było pytaniem o wynik meczu.
Komentarze