Portowiec był od nas lepszy...

Nie udało się naszym zawodnikom wygrać czwartego kolejnego turnieju halowego. Szczęście było blisko, bo nasz zespół ponownie dotarł do finału imprezy, ale tutaj Morena musiała uznać wyższość gdańskiego Portowca. Przerwana została zatem passa osiemnastu kolejnych spotkań bez porażki naszego zespołu.

wyniki:

3-1 z Błękitnymi Sobowidz gole: Gramann, Leszczyński, Lewosiuk

1-0 z Portowcem Gdańsk gol: Lewosiuk

1-1 z GKS Żukowo gol: Kraus

1-0 z Iskrą Gdynia gol: Gramann

0-2 z Portowcem Gdańsk

Szersza relacja z turnieju na stronie Lig Halowej 2011 - proszę kliknąć tutaj

Mimo to kolejny finał turnieju i kolejne punkty w Lidze Halowej muszą nas cieszyć. Do osiągnięcia pełnego sukcesu zabrakło niewiele. O ile za grę w polu można nasz zespół pochwalić, to gorzej wyszło nam tym razem finalizowanie akcji. Zabrakło ostatniego podania pod bramką rywali, trochę sił niektórym zawodnikom i zwyczajnie skuteczności pod bramką rywali (tylko sześć goli w turnieju). Cieszy to, że praktycznie w każdym spotkaniu nasz zespół przez większość czasu potrafił zdominować rywala, spychając go do defensywy. Gdyby jeszcze nasz zespół był skuteczniejszy. Dzisiejszy turniej z naszych zawodników najmilej wspominać powinni zapewne debiutujący w naszym zespole Orest Lewosiuk, za dwa gole i za wkład w poszczególne zwycięstwa,Jacek Leszczyński za prawdziwe "wejście smoka" i za naprawdę duży kawałek dobrych zagrań, oraz szczególnie Jaś Kostrowicki, który poziomem energii wkładanej w grę przewyższał dzisiaj o głowę wszystkich rywali siejąc prawdziwy popłoch w pobliżu drabinek, a także za kilka prób świetnych prostopadłych podań do Przemka. Tym razem zabrakło centymetrów, ale próby były świetne i następnym razem na pewno się uda.

Miejmy nadzieję, że całej amunicji nasi zawodnicy nie wystrzelali i już za tydzień w Kolbudach będziemy mogli znowu oglądać jak bramkarze rywali wyciągają piłki z siatki po strzałach zawodników z Moreny.