Morena wygrała turniej w Kolbudach!

Morena wygrała turniej w Kolbudach!

Przysłowia mądrością narodu, wiadomo. Jak to było: kto pod kim dołki? Nie, to nie to. A może: lepszy wróbel, gdzieś tam, coś tam? Też nie. Już mam! Każdego piłkarza poznaje się po tym, jak turniej kończy, a nie jak zaczyna. Albo jakoś tak.

Bardzo dobrze weszli w rok 2012 nasi piłkarze. Wygrali turniej w Kolbudach. Prawdę powiedziawszy sprawili tym dużą niespodziankę. Przyznaję, nie wierzyłem w Wasze zwycięstwo tego dnia. Zwłaszcza po pierwszym, bardzo kiepskim meczu. Nie uwierzyłem i zostałem za to szybko ukarany. Oto dowód:

Zaczęło się zatem kiepsko, bo po słabym spotkaniu zasłużenie przegraliśmy z Żukowem 1-2. Graliśmy wolno, apatycznie, zupełnie bez zaangażowania. I przegraliśmy. Gol Przemka Krausa, to było w tym meczu wszystko, co umieliśmy pokazać. Turniej dopiero się więc zaczął, a my już byliśmy pod ścianą. Przegrana w pierwszym meczu i za chwilę mecz z Olivią. No nie ma co ukrywać, że NIE jak TAK. Tak, mecze z Olivią są dla nas ważne. Można by rzec prestiżowe. I można było mieć nadzieję, że nasi zawodnicy powalczą z faworyzowanym rywalem, że udowodnią sobie i całej reszcie, że potrafią walczyć i grać dobrze w piłkę. No i udowodnili. Bardzo powalczyli i pokazali sporo dobrej piłki. Szybko strzelili bramkę (Filip Gramann) i to piękną bramkę, bo rzadko nasi zdobywają gole po strzałach głową pod poprzeczkę rywala. Prowadziliśmy w tym meczu, pilnując wyniku, świetnie w obronie, próbując z kontry podwyższyć wynik spotkania. Kiedy wydawało się, że dowieziemy to 1-0 do końca, mecz, niczym w Premiership, wszedł w najciekawszą fazę. Jeden z niewielu naszych błędów w obronie przyniósł rywalom w samej końcówce rzut wolny. Rzut wolny chwilę później zamieniony na wyrównującą bramkę. 1-1. Ale zawodnicy Moreny w tym meczu nie chcieli walczyć o remis, oni chcieli wygrać. W ostatniej minucie meczu, po kolejnej akcji i podaniu Oresta Lewosiuka, Przemek cudownie zmieścił piłkę do bramki. Wygraliśmy!

Nie da się ukryć, że było jasne, iż rozpędzeni i podbudowani niezwykle cennym zwycięstwem, zawodnicy Moreny już nikomu nie pozwolą się tego dnia pokonać! Na zakończenie zmagań grupowych pewnie pokonaliśmy GKS Kolbudy, a chłopcy tak bardzo uwierzyli w swoją siłę, że gole strzelali oprócz bardzo skutecznego tego dnia Przemka, Janek Kowalina - bardzo sprytnym strzałem ponad bramkarzem, oraz Filip Błondek, który pewnie wykończył ładną akcję Oresta. Brawo. Wygraliśmy grupę i czekaliśmy na kolejnych rywali.

W meczu o finał turnieju zagraliśmy z Murkamem Przodkowo. Nie żebyśmy lekceważyli swoich przeciwników, ale byliśmy w takim gazie, że wygrana była kwestią czasu. Nie wiedzieliśmy tylko, że będziemy na nią czekać dosłownie do ostatniej sekundy. Oczywiście żartuję. Półfinał był bardzo ciekawy i zacięty. Przodkowo dość szybko objęło w tym meczu prowadzenie, ale my odpowiedzieliśmy pięknym, zespołowym rozegraniem rzutu rożnego przez Filipa i Przemka (brawo, chłopcy, prawdopodobnie najładniejsza akcja), ale w końcówce tracimy drugiego gola i chłopcy z Przodkowa są jedną noga w finale. Ich problem polegał jedynie na tym, żeby do tegoż finału wcisnąć także drugą nogę, a na to zawodnicy z Moreny już nie wyrazili zgody. W ostatniej akcji meczu, nasz zawodnik został sfaulowany na środku boiska. Sędzia zatrzymał czas i nakazał wykonie rzutu wolnego. Na zegarze było 1-2 i do końca 1,5 sekundy! Mateusz Kinczewski zachował się jak profesjonalista i po prostu spokojnie wpakował piłkę ponad murem, albo jakoś tak, w każdym razie trafił w okienko i uratował nam tym samym szansę na końcowe trofeum! Zawodnicy z Przodkowa byli chyba zbyt zdruzgotani tą sytuacją, żeby podjąć walkę w serii rzutów karnych. Cztery strzały zakończyły sprawę. Piotrek Kamiński obronił dwa rzuty karne, a celne strzały Oresta i Jasia Kowaliny zakończyły ten horror. Uff. Moje plecy:)

A potem był finał. Finał był rewanżem za porażkę w fazie grupowej z Żukowem. I finał był już bezdyskusyjnie dla nas. Dobrze zorganizowani w obronie, pilnujący najlepszego zawodnika z Żukowa, zawodnicy Moreny nie dali sobie wydrzeć głównego trofeum. Gole Przemka oraz Oresta przypieczętowały nasze zwycięstwo w turnieju w Kolbudach!

Wielkie gratulacje dla wszystkich zawodników. Za wygranie turnieju, za walkę do końca, za odwracanie losów meczu w beznadziejnych sytuacjach, za obronione karne, za strzelone karne, za piękną bramkę głową, za pięć bramek Przemka (prawdopodobnie tytuł króla strzelców - choć organizator nie prowadził takiej klasyfikacji), za podania, gole i asysty, za mądrą grę w obronie, za poświęcenie i całą resztę. Brawo Morena!

To szósty wygrany turniej przez naszą drużynę w jej historii. Po trzech wygranych w LIDZE HALOWEJ, po wygranej w turnieju MORENA CUP, po wygranej w RUMI, teraz doszło wygranie turnieju w KOLBUDACH. Jeszcze raz, brawo. Apetyt rośnie w miarę jedzenia (znowu te przysłowia), a za tydzień kolejny turniej w Trąbkach Wielkich. Tam będzie o wiele trudniej, ale przecież będziecie rozpędzeni:)

Powiązana galeria:
zamknij reklamę
Podziel się wpisem

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości