Znowu osiem goli w bramce Kowali...

Znowu osiem goli w bramce Kowali...

Swoistą powtórkę z rozrywki zafundowali nam nasi piłkarze w sobotnim meczu z Kowalami. Prawie rok temu, na zakończenie rundy jesiennej poprzedniego sezonu, pokonaliśmy rywali z Kowal aż 8-0 i jak się okazało był to ostatni na jakiś czas mecz tego zespołu. W sobotę Morena skopiowała ten rezultat i mamy nadzieję, że tym razem chłopcy z Kowal nie zrezygnują ponownie z gry:).

Przed inauguracyjnym spotkaniem nie brakowało obaw o wynik, wszak drużyna gości, powracająca do gry po półrocznej przerwie, jawiła się jako kompletna zagadka, a również nas zespół znacznie różnił się od tego, który biegał po boiskach choćby jeszcze w Szczytnie. Do czterech nieobecnych graczy naszej drużyny, którzy przynajmniej póki co zrezygnowali z gry w piłkę (Jacek Leszczyński, Jan Kostrowicki, Maciej Szatan i Łukasz Siwczak) doszli jeszcze kontuzjowani Jaś Wójcicki oraz nasz kapitan Patryk Łąpieś. Miejmy nadzieję, że obaj szybko wrócą do zdrowia, a tymczasem w zastępstwie Patryka naszą drużynę na boisko wyprowadził tym razem Filip Gramann.

Od pierwszych minut gry stało się jasne, że nasi zawodnicy nie będą mieli problemów z odniesieniem w tym meczu zwycięstwa, a jedyną niewiadomą pozostanie rozmiar tegoż zwycięstwa. Pierwszą bramkę zdobył Klaudiusz Gergella i była to bramka piękna. Efektowny strzał głową po dośrodkowaniu Przemka zasługiwał na miano bramki meczu, a sam strzelec zasłużył, choćby tylko tym golem na miano ZAWODNIKA MECZU. Zwłaszcza, że chwilę potem znalazł się w polu karnym tam gdzie trzeba i podwyższył wynik meczu na 2-0. Dalej poszło już gładko, graliśmy do przodu, w miarę składnie, zupełnie dominując graczy z Kowal. Padały kolejne gole (ładna bramka Jasia Kowaliny po solowej akcji). Brawa dla chłopców za ogranie rywala. Co by nie mówić, to osiem bramek w siatce rywala (przy bardzo dobrze broniącym bramkarzu gości) musi budzić szacunek. Tradycyjnie można wytknąć poszczególnym zawodnikom zbytni indywidualizm. Jak zawsze w kluczowych momentach rzadko zauważali lepiej ustawionych partnerów. A szkoda, bo wynik byłby jeszcze okazalszy, a co ważniejsze, w meczach z silniejszym rywalem okazji na zdobycie goli nie będzie tyle, co w sobotę i trzeba nauczyć się je wspólnie wykorzystywać. Tradycyjne moje indywidualne pochwały tym razem trafiają do Przemka Krausa, który dziś na boisku walczył za dwóch, dużo w defensywie, dużo w ataku, dwukrotnie skutecznym, celnym strzałem wykończył akcje Moreny. Brawo, Przemek!

Za tydzień druga kolejka spotkań i tym razem czeka nas zapewne trudniejsze zadanie: mecz z Portowcem Gdańsk. Rywal trudny, w dodatku świetnie rozpoczął sezon pokonując na wyjeździe faworyzowany Potok Pszczółki 2-0. Liczymy na zwycięstwo, wszak póki co, to nasi chłopcy mogą wszystkim zaśpiewać: KTO LIDEREM JEST? KTO LIDEREM JEST? Oczywiście, że GKS!!!

GKS Morena 8-0 GKS Kowale

Bramki dla Moreny:

Przemysła Kraus (2), Klaudiusz Gergella (2), Mateusz Kinczewski, Jan Kowalina, Nikodem Stachulski, Orest Lewosiuk

ZAWODNIK MECZU:

Klaudiusz Gergella

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości