Wyjazdowa wygrana w Pszczółkach...

Wyjazdowa wygrana w Pszczółkach...

W meczu VI kolejki Ligi Juniorów D2 Morena Gdańsk pokonała w Pszczółkach miejscowy Potok 2:1. Do przerwy wynik był bezbramkowy. Bramki dla naszego zespołu zdobyli: Patryk Łąpieś oraz Piotr Cytawa.

Mecz był bardzo zacięty i wyrównany, oba zespoły koncentrowały się na walce w środku boiska, dlatego sytuacji podbramkowych nie było w tym spotkaniu zbyt wiele. Szala zwycięstwa mogła tym razem przechylić się równie dobrze na jedną, jak i na druga stronę. Tym bardziej warto się cieszyć, że to właśnie graczom z Moreny przyszło się cieszyć po ostatnim gwizdku sędziego ze zdobycia trzech punktów. Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando naszego zespołu, choć nie miało to specjalnego przełożenia na okazje do zdobycia gola. Prowadzić mogli gospodarze, ale w bardzo groźnej sytuacji Łukasz Siwczak wybronił dla naszego zespołu sytuacje sam na sam. Nie ostatni raz. Sędzia, tak bardzo zaaferowany trzecim, kolejnym meczem tego dnia zapomniał zdaje się, że na tym poziomie mecze trwają tylko 30 minut i „zmusił” graczy obu drużyn do dodatkowych prawie dziesięciu minut gry. Do przerwy bez goli.

Po przerwie dalej trwała walka w środku pola, składnych i płynnych akcji było jak na lekarstwo. Im bliżej było końca tego spotkania, tym bardziej gospodarze opadali z sił i… stwarzali groźniejsze sytuacje. Po błędach naszych obrońców znowu ratować nas musiał Łukasz Siwczak, który świetnie wybronił akcję sam na sam gospodarzy oraz cudownie wybił piłkę na rzut rożny po atomowym strzale zawodnika z Pszczółek. Wreszcie jednak padł gol dla naszego zespołu. Patryk Łąpieś trzykrotnie wykonywał rzuty wolne sprzed pola karnego w tym meczu i za każdym razem co raz lepiej. W końcu strzałem po ziemi znalazł przy słupku drogę piłki do bramki gospodarzy. Prowadzimy 1-0, ale długo z prowadzenia nie cieszyliśmy się. Błąd naszych ostatnich obrońców i napastnik Potoku znalazł się po raz kolejny sam na sam z naszym bramkarzem. Tym razem ten pojedynek Łukasz przegrał i wynik meczu był remisowy. 1-1. Na szczęście nasi gracze pokazali w końcówce meczu charakter i dążyli do pełnego sukcesu. Po jednej z akcji, w zamieszaniu podbramkowym, najwięcej przytomności zachował Piotrek Cytawa i Morena ponownie objęła w tym meczu prowadzenie. Po chwili sędzia gwizdkiem zakończył ten wyrównany mecz. Pokonaliśmy Potok Pszczółki 2:1 i było to już trzecie, wyjazdowe zwycięstwo naszego zespołu. Gdyby tak jeszcze na LAS ARENIE?

Cieszymy się z wygranego spotkania, zwłaszcza, że gra tego dnia nie była olśniewająca, sporo było błędów, ale to dobrze, że zespół potrafi wygrywać nawet wtedy, kiedy gra nie układa się najlepiej. Żegnamy piękny stadion w Pszczółkach w miłych nastrojach, mamy kolejną wygraną. Brawo, chłopcy!

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości