Świetny mecz Moreny...

Świetny mecz Moreny...

 

Trzecie kolejne zwycięstwo odnieśli zawodnicy Moreny 2000, pokonując w meczu V kolejki Ligi Juniorów C2 sopockie Karlikowo 4-2. 

 

 

Brak czterech podstawowych zawodników, w wyjściowej jedenastce -  tylko dwóch graczy rocznika 2000, sześciu rocznika 2001 i trzech 2002, tak wyglądał skład drużyny Moreny 2000 na sobotnie spotkanie w Sopocie z Karlikowem. Przed meczem mnóstwo obaw, bo przecież mieliśmy gonić czołówkę tabeli, bo miała być pełna mobilizacja, a tymczasem kilku zawodników nie mogło lub nie chciało pojawić się, następni dojeżdżali w ostatniej chwili.  W wyjściowej jedenastce kilka osób, które dotąd nie grały w lidze więcej, niż kilka minut, a teraz musieli udźwignąć odpowiedzialność za wynik.  

 

 

Początek nerwowy, ale grający w obronie Janek Wójcicki i nasz kapitan Jan Kowalina  panują nad sytuacją.  Osamotniony z przodu Klaudiusz Gergella zaczyna otrzymywać z każdą minutą coraz więcej dobrych piłek i zaczyna zagrażać bramce rywali.  Walczymy bardzo ofiarnie, uruchamiają się skrzydłowi, świetne zawody w środku pola gra Piotrek Piłat.  Po jego indywidualnej akcji przez pół boiska zakończonej celnym strzałem na bramkę, zdobywamy prowadzenie w tym meczu.  Po kilku minutach Kacper Fiszer strzałem z rzutu wolnego  podwyższa na 2-0.  Mamy wiele okazji, raz po raz zagrażając bramce rywali. Po faulu na Klaudiuszu mamy rzut karny, ale Piotrek strzelił zbyt słabo. Kolejne sytuacje powinny nam przynieść następne gole, ale marnujemy dobre szanse.  Rywale karcą nas za to, strzelając gola po ładnej akcji, w doliczonym czasie gry pierwszej połowy.  Do przerwy prowadzimy więc 2-1, ale trochę szkoda wyniku, bo zasłużyliśmy na wyższe prowadzenie, ale przecież w piłce nożnej nie ma nic za zasługi.  Będzie ciężko, bo mokre i grząskie boisko sprawia, że zmęczenie przychodzi jeszcze szybciej.

 

 

Po przerwie fatalny błąd popełnia nasz brakarz Sebastian Rynas i gospodarze doprowadzają do wyrównania.  2-2. Robi się bardzo nerwowo, bo wyżsi i silniejsi rywale lepiej fizycznie czują się na trudnym boisku.  Grają ostro - łapią trzy żółte kartki, chcą za wszelką cenę zdobyć prowadzenie, ale nasi zawodnicy nie oddają pola gry.  Walczą nadal bardzo dzielnie.  Heroicznych wyczynów w obronie dokonują nasi stoperzy, zupełnie zniechęcając gospodarzy do strzelania goli, wspaniałą walkę z przodu toczył tego dnia Klaudiusz Gergella, który musiał niekiedy walczyć z kilkoma przeciwnikami naraz.  W końcu mu się ta walka powiodła i po pięknej, indywidualnej akcji pokonał bramkarza z Sopotu.  3-2 dla nas! Ale mecz jeszcze się nie skończył.  I tu okazało się, że nasza młoda drużyna zachowała więcej sił od przeciwnika.  Pod koniec meczu przeprowadziła fantastyczną akcję - jedną z piękniejszych, jakie dotąd w ich wykonaniu oglądaliśmy - piłka jak po sznurku wędrowała od zawodnika do zawodnika, na jeden kontakt, bez przyjęcia, aż wreszcie po ostatnim podaniu Klaudiusza, piłkę z pola karnego do bramki skierował Emil Haupa.  Przepiękna akcja całego zespołu!  Rywale już nie zagrozili naszej bramce, a chwilę potem sędzia zakończył to spotkanie.

 

 

Wygraliśmy w Sopocie po raz kolejny 4-2!  To zwycięstwo cieszy jednak zdecydowanie najbardziej, bo odniesione bardzo młodym składem, zawodnikami, którzy dotąd grali w naszej drużynie niewiele, ale teraz pokazali, że na nich również można liczyć, że jak trzeba, to oni też potrafią.  Brawo, chłopaki.  

Trudno w tym meczu, wyróżnić kogokolwiek indywidualnie, bo w tę sobotę

 

WSZYSCY BYLI JEDNĄ DRUŻYNĄ.  

 

 

 KAŻDY na miarę swoich możliwości dokładał swoją cegiełkę do tej wygranej.  

Dziś, po prostu, byliśmy z Waszej postawy BARDZO DUMNI. 

 

 

Nie sposób oceniać za ten  mecz zawodników  indywidualnie, bo jak porównać  tytaniczną wręcz pracę i perfekcyjną skuteczność obrońców, świetną grę zawodnika na nowej dla niego pozycji, gole debiutujących w drużynie graczy, walkę do ostatniej piłki zawodnika, który tego dnia rozegrał już drugi mecz, świetną  obronę  akcji sam na  sam, gigantyczną pracę w ataku napastnika, walkę od bramki do bramki bocznych obrońców i skrzydłowych?  Nie sposób, ale nie ma takiej potrzeby.  Dziś wygrała DRUŻYNA.  Drużyna Moreny...   

 

 

 

 

 

Karlikowo Sopot - Morena Gdańsk 2:4 (1-2)

 

Bramki dla GKS: Piotr Piłat, Kacper Fiszer, Klaudiusz Gergella, Emil Haupa

Asysty: Dawid Wybranowski, Klaudiusz Gergella

 

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości