Remis w Żukowie...

Remis w Żukowie...

W meczu siódmej serii spotkań Ligi Juniorów D1 GKS Żukowo zremisował z Moreną Gdańsk 2:2 (0-1). Bramki dla naszego zespołu zdobyli: Łukasz Nosarzewski oraz Paweł Przybysz.

Jak mawiał przed laty słynny trener mecz można wygrać, przegrać, albo zremisować. My, w sobotę, wybraliśmy tę ostatnią opcje. Trochę szkoda, bo to było znowu spotkanie do spokojnego wygrania, ale z drugiej strony inne przysłowie piłkarskie mówi, że jak się nie da meczu wygrać, to trzeba go chociaż zremisować. A zaczęło się wszystko idealnie, bo już po kilku minutach gry Łukasz Nosarzewski ustawił piłkę do rzutu wolnego i chwilę potem zdjął z okienka żukowskiej bramki pajęczynę. Piękny strzał, stadiony świata, bramkarz nawet nie drgnął, prowadzimy 1-0. Potem oglądaliśmy już bardziej wyrównane spotkanie, choć to my stwarzaliśmy sobie sytuacje pod bramką rywali. Gospodarze swoje akcje opierali głównie na strzałach z dystansu i ze stałych fragmentów gry, bazując na sile i wzroście niektórych swoich piłkarzy. My atakowaliśmy całym zespołem, ale więcej bramek w tej części gry nie zdobyliśmy, choć wielką tajemnicą pozostanie, jak piłka nie wpadła do siatki rywali w ostatniej minucie gry tej połowy, kiedy to piłka przez wiele chwil kotłowała się na polu bramkowym przeciwników.

Po zmianie stron w dalszym ciągu mieliśmy wiele okazji do podwyższenia swojego prowadzenia, ale jak to często bywa niewykorzystane sytuacje potrafią się zemścić. Kilka błędów indywidualnych, kilka odpuszczonych piłek, brak koncentracji i tracimy błyskawicznie dwa gole i prowadzenie w meczu. 1-2. Na szczęście do końca pozostał jeszcze kwadrans gry i nasi zawodnicy postanowili go dobrze spożytkować. Zaatakowaliśmy, co chwila przedostając się z piłką pod bramkę zawodników z Żukowa. W końcu dopięliśmy swego. Podanie ze środka od Klaudiusza Gergelli dostał na prawej stronie Paweł Przybysz i ładnym strzałem przy słupku pokonał bramkarza, a naszej drużynie zapewnił remis w tym spotkaniu. W doliczanym czasie jeszcze piękna centra z rogu Piotrka Piłata i piłka nie niepokojona przez zawodników obu drużyn przeturlała się dwa metry od bramki. Gola nie było.

Skończyło się zatem remisem. Mieliśmy wiele okazji na pokonanie rywali, mogliśmy ten mecz wygrać, ale jednocześnie przeciwnicy byli także bardzo groźni i mogliśmy zejść z boiska pokonani. Jest remis i trzeba go uszanować.

Za tydzień kolejny mecz. Tym razem podejmujemy bardzo groźne KOLBUDY. Pora na mobilizację i walkę o trzy punkty.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości