Przegraliśmy z Lechią Gdańsk...

Przegraliśmy z Lechią Gdańsk...

W zasadzie trudno pisać relacje z meczu, w którym jedna drużyna strzeliła drugiej drużynie trzynaście goli, w tonie pochwalnym, ale mimo wszystko spróbuję. Szanse na to, że GKS Morena pokona gdańską Lechię nie były wielkie. Zresztą, to nie byłoby normalne, gdyby zawodnicy w pełni profesjonalnego klubu, z kilkoma trenerami, z taką grupą wyselekcjonowanych zawodników, z takimi ambicjami, nie poradzili sobie z chłopakami z Moreny. Poradzili sobie, wygrali na Zaspie 13:0. Mimo tak wysokiej porażki chłopcy w granatowo – czerwonych koszulkach walczyli dzielnie, ambitnie, zwłaszcza dopóki starczało sił, przeszkadzali jak mogli lechistom w konstruowaniu groźnych akcji. Różnice w wyszkoleniu technicznym i taktycznym nadrabialiśmy walką, bieganiem i chęciami. Brawo, chłopcy! Jesteście na takim etapie swojej zabawy, że są inni, których ogrywacie dziesięć do zera, ale trafiają się i tacy, którym wyraźnie ustępujecie kroku. Takie mecze jak ten dzisiejszy są właśnie po to, aby sobie uświadomić, jak wiele Wam jeszcze brakuje do najlepszych. Progres jest, bo straciliście jednego gola mniej, niż w meczu jesiennym, a więc to plus. Przeciwnik dysponujący bardzo szeroką kadrą mógł sobie pozwolić na wymiany całej drużyny, my musieliśmy biegać do upadłego, nie bacząc na pot i obficie tego dnia lejącą się krew. Mam nadzieję, że udało się Wam zauważyć jakie elementy trzeba koniecznie poprawić, co zrobić, żeby rywal nie ogrywał Was tak bezlitośnie, żeby być szybszym i dokładniejszym od przeciwnika. Będzie dobrze, zobaczycie!

Po każdym meczu staram się zapamiętać jakiś obrazek. Dziś pozostał mi w pamięci następujący: nasi chłopcy walczący na tyle, na ile im sił i umiejętności starczało, nie bacząc na krew i upadki starali się, oddawali z siebie wszystko. A rywale? Beznamiętnie, bez radości, bez jakiegokolwiek uśmiechu na twarzy wykonywali wyuczone na treningach zadania, realizując założenia trenera, strzelali kolejne gole. Nie było po nich widać żadnej radości i przyjemności z powodu kopania piłki. Może któryś z nich zostanie profesjonalnym piłkarzem, może osiągną sukcesy, może za tydzień wygrają z Celtikiem Glassgow, a za rok z Arką Gdynia, ale ja tam wolę walczących i prawdziwych naszych piłkarzy...

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości