Przegraliśmy w Zukowie

Przegraliśmy w Zukowie

 

Nie udało się sprawić niespodzianki w Żukowie. Przegraliśmy mecz z liderem tabeli1:2, tracąc gola na kilka minut przed końcem spotkania. Bramkę dla naszego zespołu zdobyłKlaudiusz Gergella.

 

Mecz z Żukowem zapowiadał się dla nas bardzo trudno. Pojechaliśmy na to spotkanie z lidem tabeli bez chorego kapitana drużyny,Janka Kowaliny, oraz bez paru innych mniej, lub bardziej usprawiedliwionych, zawodników. Tymczasem rozegraliśmy, bez wątpienia, bardzo dobre spotkanie. Walki w tym meczu, od pierwszej do ostatniej minuty, nie zabrakło z obu stron. Żadem zawodnik na boisku nie odstawiał nogi, przez co mogliśmy obejrzeć świetne spotkanie. Szkoda tylko, że nie udało nam się zdobyć choć jednego punktu i tym samym sprawić, że walka o wygranie tej ligi jeszcze będzie trwała.

Od początku spotkania zaatakowali gospodarze, a my staraliśmy się opanować środek boiska, aby nie dopuścić do groźnych strzałów z dystansu. Nie od dziś wiadomo, że w tej lidze, jak nie możesz dostać się z piłką pod bramkę rywala, to wystarczy mieć w drużynie kogoś, kto mocno kopie na bramkę i silnymi strzałami zapewnia swojej drużynie gole i punkty.

Minuty płynęły, żukowianie nie byli w stanie poradzić sobie z naszą linią obronną, my próbowaliśmy kontrataków. Kilka razy byliśmy blisko, ale zabrakło dobrego ostatniego podania. Kiedy wszystkim zaczęło się wydawać, że do przerwy goli już nie obejrzą, straciliśmy bramkę. Mocny strzał z dystansu iSebastian Rynasnie zdołał wybić piłki. Przegrywamy 0-1. Ale chłopcy nie załamali się tym razem i do końca połowy szukali okazji na wyrównanie. W ostatniej minucie tej części zobaczyliśmy chyba najładniejszą akcję meczu. Piłkę w środku pola przejąłJakub Kisielewskii posłał długą, mocną piłkę doKlaudiusza Gergelli. Ten wyszedł na pozycje, ale kątem oka zauważył wychodzącego z bramki golkipera gospodarzy. Piękne, precyzyjne uderzenie naszego napastnika nad bramkarzem i piłka uderzona z trzydziestu metrów ląduje pod poprzeczką żukowskiej bramki. Piękny gol, stadiony świata. Brawo, Klaudiusz!

Remisujemy do przerwy 1-1 i to był wystarczający powód do zdenerwowania lidera tabeli. Mieli spokojnie wygrać, a tutaj łatwo nie jest. Morena walcząca stawia wielki opór.

Po przerwie zrobiło się jeszcze bardziej gorąco w powietrzu, a także na boisku. Nikt nie odpuszczał, a sędzia kilka razy odsyłał zawodników na ławkę w celu odbycia przymusowej kary minutowej. Czas płynął szybko, a wynik nie zmieniał się.Sebastian Rynasświetnie uwijał się w bramce, w pełni rehabilitując się za wpadkę przy golu z pierwszej połowy. Mieliśmy kilka ładnych akcji, gdzie mogliśmy zdobyć zwycięskiego gola, ale jak to często w piłce bywa zabrakło szczęścia i umiejętności. Na dwie minuty przed końcem zabrakło też koncentracji i jeden indywidualny błąd w obronie okazał się bardzo brzemienny w skutkach . Zawodnik z Żukowa znalazł się sam na linii pola karnego i pięknym strzałem w okienko zapewnił swojej drużynie trzy punkty. Jak bardzo były to dla żukowian cenne punkty i w jakim trudzie wywalczone, świadczyły ostatnie dwie minuty, kiedy my rozpaczliwie atakowaliśmy, a gospodarze równie rozpaczliwie przerywali grę, sugerując niezdolność do gry. Wynik już się nie zmienił. Przegraliśmy 1-2. Gratulacje dla przeciwnika. Świetny mecz, walka, emocje. Szkoda, że bez happy endu dla nas.

 

GKS Żukowo - Morena Gdańsk 2:1 (1-1)

 

Barwy Moreny reprezentowali:

 

Sebastian Rynas

Adrian Karski

Łukasz Nosarzewski

Jan Wójcicki

Dawid Wybranowski

Jakub Urban

Maciej Bulej

Jakub Kisielewski

Kacper Fiszer

Gracjan Karski

Klaudiusz Gergella

Emil Haupa

Damian Dombrowski

Nikodem Stachulski

 

 

+++++ NAJWIĘKSZY PLUS MECZU +++++

 

Wiele osób swoją grą zasłużyło na uznanie Nie da się wymienić wszystkich.Sebastianw bramce, bo fatalnym w skutkach błędzie, bardzo starał się zatrzeć złe wrażenie i na pewno mu to to się udało.Klaudiuszzdobył przepięknego gola i stoczył mnóstwo pojedynków z silniejszymi rywalami. Linia obronna zJankiem WójcickimiŁukaszem Nosarzewskimbyła tradycyjnie niemal nie do przejścia.

Moje osobiste wyróżnienie za ten mecz wędruje jednak tym razem doKuby Urbana. To był jego najlepszy mecz w barwach Moreny Walka na boisku o niemal każdą piłkę, nieustępliwość. Jako jeden z niewielu zdał sobie sprawę, że może toczyć pojedynki siłowe z rywalem i nie odstawiał nogi. Brawo, Kuba!

 

 

 

WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII: TUTAJ

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości