Piąte miejsce w Lęborku...
Zapraszam na zaległa relację z przedświątecznego turnieju rocznika 2005 w Lęborku. Relacja widziana oczami Piotra Kochanowskiego. Bardzo dziękuje...
Nasze uczestnictwo w turnieju rozpoczęliśmy w składzie:
- Karol Wojciechowski - bramkarz(kapitan)- rocznik 2006;
- Damian Siuta - środkowy obrońca - rocznik 2005;
- Jaś Kochanowski - prawa obrona - 2006;
- Szymon Stosik - lewa obrona - 2006;
- Oskar Wybranowski - prawy atak - 2005;
- Antek Stoltman - lewy atak - 2006;
Rezerwa: Max Andrzejewski, Sebastian Berent, Marcin Skiba, Kacper Draszanowski, Kacper Sawicki
Pierwszy mecz, po zaciętym boju i golu w ostatnich sekundach Jasia Kochanowskiego, wygraliśmy 1:0 z zespołem Baltic Słupsk.
W drugim meczu zmierzyliśmy się z zespołem MKS Władysławowo, który swój pierwszy mecz wygrał 6:0. My także musieliśmy uznać ich wyższość i przegraliśmy 0:2, choć mecz był bardzo wyrównany a obie bramki straciliśmy po indywidualnych błędach w obronie.
Ostatni mecz, z GOSRiT Luzino. który decydował o wyjściu z grupy musieliśmy przynajmniej zremisować i tak się stało, wynik 0:0, chociaż okazji nie brakowało i to my byliśmy stroną przeważającą.
Zatem Ćwierćfinał - wyszliśmy z grupy na drugim miejscu, niestety z najgorszym stosunkiem bramkowym i musieliśmy zmierzyć się, ze zwycięzcą grupy C - MKS Chojniczanka, którzy w swojej grupie odnieśli same zwycięstwa i nie stracili żadnej brami.
Niestety, nam też nie udało się strzelić im bramki, a w ostatnich sekundach ślepy los zabrał nam to, co dał w pierwszym meczu grupowym. Przypadkowy strzał z daleka między nogami obrońców, znalazł drogę do bramki - a że były to ostatnie sekundy meczu, nie było już czasu na odrabianie strat. Po naprawdę zaciętym boju przegraliśmy nasz ćwierćfinał 0:1.
Spośród wszystkich ćwierćfinalistów, sprawiliśmy największy opór i polegliśmy w najmniejszym wymiarze, co dało nam 5 miejsce.
Zważając na to, iż nasz zespół składał się tylko z dwóch chłopaków rocznika 2005, a pozostali to 2006 - trzeba uznać, że to był całkiem udany wyjazd, chociaż niedosyt pozostaje, bo ćwierćfinał przegraliśmy o przysłowiowy "włos".
Komentarze