Pewna wygrana z Portowcem Gdańsk...

Pewna wygrana z Portowcem Gdańsk...

Inaugurację zmagań Juniorów rocznika 2000 mamy już za sobą. Nasi chłopcy pewnie pokonali Portowca Gdańsk  4-0, prowadząc do przerwy 2-0. Bramki dla naszego zespołu zdobyli: Paweł Przybysz (trzy) oraz Sebastian Rynas.

Inauguracja sezonu najbardziej zaskoczyła Kolegium Sędziów Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, które nie było w stanie zapewnić obsady sędziowskiej na ten mecz. Po prostu sędzia nie dotarł na to spotkanie. Poradziliśmy sobie jednak sami i zgodnie z przepisami mecz został rozegrany.

Nasza drużyna przystąpiła do tego spotkania w mocno zmienionym składzie. W przerwie wakacyjnej odeszło kilku zawodników, zwłaszcza tych, którzy byli odpowiedzialni za zdobywanie goli w naszym zespole. Nie było braci Karskich, nie było Klaudiusza Gergelli, Piotra Piłata, zabrakło także Janka Kowaliny, choć w jego przypadku to, na szczęście, tylko jednorazowa absencja.

Pojawili się za to w składzie nowi zawodnicy: powracający do Moreny Filip Błondek, oraz debiutujący Radek Chrebelski.

Pierwszą rzeczą, która rzucała się w oczy na boisku, była nasza przewaga fizyczna. Doprawdy rzadka to sytuacja, bo zwykle to my uchodziliśmy za tych drobniejszych. Niestety, na boisku nie potrafiliśmy tej przewagi odpowiednio wykorzystać. Gra była senna, zbyt wolna, bez szybkich decyzji, bez zdecydowania, bez strzałów z daleka. Po prostu mocno wakacyjna. Przełamaliśmy się pod koniec pierwszego kwadransa. Długa piłka od Łukasza Nosarzewskiego i Paweł Przybysz głową zdobywa pierwszego gola w sezonie. Nasza przewaga została udokumentowana drugim golem na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy. Rzut karny pewnie na gola zamienił nasz bramkarz Sebastian Rynas. Brawo! Do przerwy prowadzimy dwoma golami.

Po zmianie stron nasza przewaga była już bardzo wyraźna. Sytuacji do strzelenia gola było bez liku, ale skuteczność nie była tego dnia naszą mocną stroną. Kilka razy aż nie mogliśmy uwierzyć, że piłka nie chciała wpaść do bramki ekipy z Nowego Portu. Dwa razy jednak w końcu wpadła. W 58 minucie ładną akcję całego zespołu i podanie Maćka Buleja wykończył Paweł Przybysz, a pod koniec meczu Paweł skompletował swojego hattricka w tym spotkaniu.

Wygraliśmy 4-0 pewnie i wysoko, ale wiele rzeczy należy szybko poprawić, żeby zdobywać kolejne ligowe punkty. Gratulacje, dobry początek został jednak uczyniony.

Zdecydowanie Janek Wójcicki.  Zamiast wychwalać zalety i umiejętności Janka, powiem tak:

Janek, nie wyobrażam sobie gry naszego zespołu, kiedy któregoś deszczowego i pochmurnego poranka stwierdzisz, że w weekend masz ciekawsze zajęcia, niż kopanie piłki na LAS ARENIE...   

Za tydzień kolejny mecz ligowy.  Rywalem POLONIA GDAŃSK.   Mobilizować Was, mam nadzieję, nie będzie trzeba.  

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości