Czy wygrywasz, czy nie...

Nasz super zespół OLD STAR MORENA Gdańsk, starannie selekcjonowany, wybrany z najlepszych, wreszcie wybiegł na boisko pokazując się światu. Pojechaliśmy do Gdyni, aby na boisku przy ul. Olimpijskiej, skrzyżować szyki w ramach rundy wstępnej regionalnego Pucharu Polski z zespołem Bałtyku Gdynia.

Mecz od samego początku był bardzo zacięty i szybki. Z tym,że jedna drużyna grała szybko, a druga szybko traciła siły.

Gole w tym meczu padały na obie bramki. A dokładnie na jedną bramkę przed przerwą i na drugą bramkę po przerwie.

Goście nie załamali się utratą pierwszego gola i cały mecz walczyli o poprawienie rezultatu. Były okazje, wiele okazji, wiele strzałów, no, kilka, właściwie jeden...

Gospodarze próbowali narzucić nam swoje umiejętności piłkarskie, za to my przewyższaliśmy gdynian zdecydowanie doświadczeniem i średnią wagi poszczególnych zawodników.

A wynik? Wynik jest nieważny, bo jak mawiał kiedyś słynny baron od olimpiad: nie liczy się wynik, liczy się to, że nasi przeżywający kolejną młodość zawodnicy, odważyli się stawić czoła młodym chłopakom. trenującym pięć razy w tygodniu, że wybiegli na boisko i o własnych siłach i co ważne, w komplecie, wrócili do Gdańska. Choć pewnie wielu z nas rano miało duże problemu z pozbieraniem się do pracy. Walczyliśmy dzielnie, chcąc za wszelką cenę uniknąć straty jeszcze trzech goli, bo wtedy, to już zupełnie przeszlibyśmy do historii jako rekordziści Polski. Szkoda, że ślepy los przydzielił nam takiego silnego rywala, ale mecz to mecz, trzeba wyjść na boisko i walczyć. My się nie przestraszyliśmy. I za to ogromne brawa dla wszystkich, którzy tego popołudnia stawili się w Gdyni, żeby reprezentować barwy GKS MORENY Gdańsk.

Parafrazując znane powiedzenie, można powiedzieć, że nie ważne czy się wygrywa, czy przegrywa, ważne że piszą o Twojej drużynie w gazecie... O nas dziś napisali...